wtorek, 3 września 2013

Rozdział 5

*Oczami Mario*
Gdy Rebecca odjechała położyłem się spać. Cieszyłęm się, że nasza znajomość się rozwinęła. O pierwszej w nocy obudził mnie telefon. Odebrałem :
" - Czy to pan Mario Gotze ? - odezwał się głos w słuchawce.
- Tak to ja.
- Mam dla pana złą wiadomość.  Rebecca Zimmer miała wypadek.
- Żyje ?
- Tak, ale jej stan jest ciężki.
- Zaraz tam przyjadę. "
Byłem załamany. Wiedziałem, że nie powinienem jej samej puszczać. Gdy wsiadałem do samochodu zrozumiałem, że kocham tę dziewczynę. Dojechałem do szpitala i wpadłem do środka.
- Gdzie leży Rebecca Zimmer ? - zapytałem w recepcji.
- Proszę czekać jest operowana - chodziłem po korytarzu nie wiedząc co z sobą zrobić. Po trzech godzinach pojawił się lekarz.
- Co z Rebeccą ? - zapytałem.
- Ma silne wstrząśnienie mózgu, połamane żebra i piszczel.
- Boże...czy ja mogę do niej iść ?
- Jest teraz w śpiączce farmakologicznej. Jutro ją wybudzimy.
- Ale czy mogę chociaż ją zobaczyć ?
- No dobrze. Zaprowadzę pana. - podążałem za lekarzem do sali, w której znajdowała się Rebecca. Zobaczyłem ją całą pokaleczoną, podłączoną do kroplówki...to było straszne. Siedziałem przy niej do rana. Zadzwoniłem do MArco i powiedziałem co się stało. Obiecał, że zaraz przyjedzie.
 Po pół godzinie przyjechał Reus. W ręce trzymał gazetę. przywitał się ze mną i pokazał artykół na pierwszej stronie. Nagłówek głosił :
   "Czy Mario Gotze ma nową dziewczynę ?"
- Cholerni paparazzi ! Z nikim nie można spokojnie się spotkać wszystko zauważą ! - pod artykułem widniało zdjęcie, na którym Rebecca mnie całowała.
- Pewnie jeszcze dzisiaj napiszą, że mniała wypadek - powiedział Marco - Co z nią ?
Przekazałem mu informacje, które uzyskałem od lekarza.
- Ty ją kochasz - powiedział Reus
- Inaczej nie byłoby mnie tutaj.
- Ona o tym wie ?
- Powiem jej jak się wybudzi. Muszę jeszcze zapytać lekarza czy nie było przy niej telefonu. trzeba odszukać numer Agathy i ją powiadomić.
- Hmm...kto to jest Agatha ? -zapomniałem, że Marco nie zna Agathy
- To przyjaciółka Rebecci. Powinna wiedzieć.
- Fajna ? - zapytał Marco
- Raz w życiu ją widziałem. Zamieniliśmy z dwa słowa.
- A ładna chociaż ?
- No nie brzydka. Idę do tego lekarza.
Znalazłem go na korytarzu i zapytałem o telefon Rebeccki. Lekarz oznajmił, że nie ma potrzeby mają numer Agathy. Dostałem karteczkę z cyframi. Przepisałem je do mojego telefonu i zadzwoniłem :
" - Halo ? - odezwała się Agatha.
- Cześ tu Mario. Rebecca miała wypadek. Jestem u niej w szpitalu. Pomyślałem, że powinnaś wiedzieć.
- Co jej się stało ?!
- Ma silne wstrząśnienie mózgu, połamane żebra i piszczel. Jest w śpiączce farmakologicznej. Dzisiaj mają ją wybudzić.
- Dobra zaraz tam będę to pogadamy. "
Po 15 minutach zjawiła się Agatha.
- Cześć. To jest Marco Reus. Marco to Agatha. - powiedziałem. Przywitali się. Od razu zauważyłem , że międzi nimi zaiskrzyło.
- Jak to się stało ? - zapytała.
- To moja wina...była u mnie. Nie chiała żebym ją odwiózł..więc tego nie zrobiłem. Byłem głupi - odpowiedziałem.
- Oj, Mario. To nie twoja wina. To ona była kierowcą. - Agatha próbowała mnie pocieszyć. Wtedy do sali wszedł lekarz i kazał nam ją opuścić. Niechętnie wyszliśmy.
                   *dwie godziny później*
Z sali wyszedł lekarz. Podszedł do nas i oznajmił  :
- Rebecca się wybudziła. Nie można jej teraz przemęczać ale możecie z nia chwilę porozmawiać.

*Oczami Marco*
Weszliśmy do sali. mario poznał mnie z Rebeccą. Zdała nam relacje z wypadku :
- Wyjechałam od Mario i zamyśliłam się... pamiętam straszny huk. Dopiero teraz odzyskałam świadomość. - widziałem, żę Mario ma coś ważnego do powiedzenia Rebecce więc szepnąłem na ucho Agathcie żebyśmy wyszli na korytarz.
_____________________________________________________
Jest kolejny rozdział :) Wreszcie coś zaczęło się dziać. Komentujcie to bardzo motywujące.

5 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Może jeszcze dzisiaj jak zdążę dodać, bo mam dużo zadane, a dopiero wróciłam ze szkoły muzycznej. Jest już stworzony ale na brudno więc nwm czy zdążę go wklepać do kompa.

      Usuń
  2. Super rozdziały. ;) Czekam na następny. ;D

    OdpowiedzUsuń