Tydzień minął szybko i Rebecca zamieszkała u mnie. Byłem szczęśliwy. Wiedziałem, że to ta jedyna. Pomagałem jej we wszystkim, bo ciągle miała nogę w gipsie. Właśnie skończyliśmy oglądać film gdy Rebecca zapytała :
- Jedziesz jutro na trening ?
- Powinienem, ale zostanę z tobą.
- Nie. Chciałabym żebyś mnie zabrał.
- Skoro tak bardzo chcesz - powiedziałem i ją pocałowałem.
*następnego dnia*
Wstaliśmy późno. Pomogłem Rebbece ubrać się i ogarnąć. Około 15 pojechaliśmy na stadion. Zaprowadziłem ją do szatni. Czekali juz tam pozostali zawodnicy.
- Mario ! Wreszcie pojawiłeś się na treningu ! - przywitał nas od progu Lewy.
- Miałem ważniejsze sprawy.
- Ahaa - powiedzieli chłopcy i popatrzyli znacząco na Rebeccę.
- Przedstawisz nam tę swoją laleczkę ? - zapytał Piszczek.
- Łukasz zachowuj się !- skarciłem kumpla.
- No już dobrz, dobrze..chciałem się tylko powygłupiać. - powiedział Piszczu z oczami niewiniątka.
*Oczami Rebeccki*
Weszliśmy z Mario do szatni. W środku byli już pozostali zawodnicy. Cały czas sie wygłupiali. Od razu ich polubiłam. Uwielbiam takich pozytywnych ludzi.
Na trenigu panowała luźna atmosfera. Zawodnicy ganiali się po całym boisku, wygłupiali i zachowywali jak dzieci. W przerwach przychodzili do ławki rezerwowych na której siedziałam. Mario obsypywał mnie całusami, a Błaszczykowski opowiadał kawały.
- Może spotkamy się dzisiaj w klubie ? Cała nasza ekipa, rebecca może zaprosisz Agathę ? - zapytał Marco.
- Powinna sie zgodzić. - odpowiedziałam.
- To o 20 w naszym ulubiponym klubie. Enjoy ! - zawył Marco. Wszyscy zareagowali entuzjastyczne.
*o 20*
Siedzieliśmy w klubie popijając drinki. Chłopaki byli już trochę nawaleni, wyli na parkiet i zaczęli razem tańczyć. Marco gdzieś na boku podrywał Agathę, która chba pod wpywem alkocholui była mu bardzo uległa. Tylko Mario nic nie pił, bo musiał odwieść nas do domu. DJ włączył jakąś wolną i romantyczną piosenkę. Mario wziął mnie na ręce i wyszedł na parkiet.
- Mario postaw mnie na ziemi. Chcę z tobą normalnie zatańczyć. - powedziałam, bo nie lubię jak wszyscy skaczą wokół mnie. Czuję się wtedy nisamodzielna. Ale nie miałam tego za złe Mario, bo wiedziałam, że robi to z miłości. Postawił mnie na ziemi, ale trzymał mocno, bo musiałam stać na jedenj nodze. Wtuliłam się w jego umięśnione ramiona i zaczęliśmy się kołysać w rytm piosenki. Chciałabym żeby ta chwila trwała wiecznie. Zachciało mni się płakać ze szczęścia, a spokojna piosenka tylko to zpotęgowała. Mario chyba usłyszał, że płaczę, bo zapytał :
- Co się stało myszko ?
- Bo..ja - wydusiłam - ja Cię tak bardzo kocham. Nie wiem czym sobie zasłużyłąm na takie szczęście. Boję się, żeto sen i skończy się gdy się obudzę. - Mario nic nie odpowiedział tylko mnie pocałował. Czyłam, że rozumie. W jego ramionach czułam się bezpiecznie. Nigdy nie czułam do nikogo tego co do Mario.
Niestety piosenka się skończyła. Mario wziął mnie na ręce i zaniósł do stolika. Siedzieli tam chłopcy upici w trzy dupy. Uśmiechali się i patrzyli na nas niewidzącym wzrokiem.
- Chłopaki koniec imprezy ! Zamówię dla was taksówkę. - powiedział Mario.
- Emghzz uu - zabrzmniało w odpowiedzi. To był Robert.
- Stary jak Anka cię zobaczy to o razu otrzeźwiejesz. - mMario starał się jakoś ogarnąć kumpla.
- No cco tyy ! To jeszcze nie koniec ! Chłopy na parkiet ! - krzyknął Robert.
Po 15 minutach Mario zapakował pijanych kolegów do taksówki.
- Jedziemy do domu ?- zapytałam.
- Jeśli chcesz. Co będziemy tutaj robić ? - odpowiedział pomógł mi dojśc do samochodu.
Gdy dojechaliśmy do domu wieliśmy szybki prysznic i poszliśmy do łóżka. Od razu usnęłam w ramionach Mario.
________________________________________________________________
Dzisiaj trochę taki nudny rodział, ale w następnym zacznie się coś dziać. Zachęcam do dalszego czytania ! :D
- To o 20 w naszym ulubiponym klubie. Enjoy ! - zawył Marco. Wszyscy zareagowali entuzjastyczne.
*o 20*
Siedzieliśmy w klubie popijając drinki. Chłopaki byli już trochę nawaleni, wyli na parkiet i zaczęli razem tańczyć. Marco gdzieś na boku podrywał Agathę, która chba pod wpywem alkocholui była mu bardzo uległa. Tylko Mario nic nie pił, bo musiał odwieść nas do domu. DJ włączył jakąś wolną i romantyczną piosenkę. Mario wziął mnie na ręce i wyszedł na parkiet.
- Mario postaw mnie na ziemi. Chcę z tobą normalnie zatańczyć. - powedziałam, bo nie lubię jak wszyscy skaczą wokół mnie. Czuję się wtedy nisamodzielna. Ale nie miałam tego za złe Mario, bo wiedziałam, że robi to z miłości. Postawił mnie na ziemi, ale trzymał mocno, bo musiałam stać na jedenj nodze. Wtuliłam się w jego umięśnione ramiona i zaczęliśmy się kołysać w rytm piosenki. Chciałabym żeby ta chwila trwała wiecznie. Zachciało mni się płakać ze szczęścia, a spokojna piosenka tylko to zpotęgowała. Mario chyba usłyszał, że płaczę, bo zapytał :
- Co się stało myszko ?
- Bo..ja - wydusiłam - ja Cię tak bardzo kocham. Nie wiem czym sobie zasłużyłąm na takie szczęście. Boję się, żeto sen i skończy się gdy się obudzę. - Mario nic nie odpowiedział tylko mnie pocałował. Czyłam, że rozumie. W jego ramionach czułam się bezpiecznie. Nigdy nie czułam do nikogo tego co do Mario.
Niestety piosenka się skończyła. Mario wziął mnie na ręce i zaniósł do stolika. Siedzieli tam chłopcy upici w trzy dupy. Uśmiechali się i patrzyli na nas niewidzącym wzrokiem.
- Chłopaki koniec imprezy ! Zamówię dla was taksówkę. - powiedział Mario.
- Emghzz uu - zabrzmniało w odpowiedzi. To był Robert.
- Stary jak Anka cię zobaczy to o razu otrzeźwiejesz. - mMario starał się jakoś ogarnąć kumpla.
- No cco tyy ! To jeszcze nie koniec ! Chłopy na parkiet ! - krzyknął Robert.
Po 15 minutach Mario zapakował pijanych kolegów do taksówki.
- Jedziemy do domu ?- zapytałam.
- Jeśli chcesz. Co będziemy tutaj robić ? - odpowiedział pomógł mi dojśc do samochodu.
Gdy dojechaliśmy do domu wieliśmy szybki prysznic i poszliśmy do łóżka. Od razu usnęłam w ramionach Mario.
________________________________________________________________
Dzisiaj trochę taki nudny rodział, ale w następnym zacznie się coś dziać. Zachęcam do dalszego czytania ! :D
Wspaniały.! :D
OdpowiedzUsuńCzekam na następny. ;)