niedziela, 8 września 2013

Rozdział 9

Obudziłam się tak jak zasnęłam - wtulona w Mario. Mój ukochany jeszcze spał. Delikatnie, tak aby go nie obudzić wyswobodziłam się z jego objęć i poszłam do łazienki i ubrałam się. Gdy z niej wyszłam usłyszałąm sygnał przychodzącego SMS-a. Dokuśtykałam do szafki nocnej na której leżał i otworzyłam wiadomość :
  "Cześć kochanie. Powinnaś mnie jeszcze pamiętać. Wiem, że spotykasz się teraz z tym marnym piłkarzykiem. Daj spokój. I tam wiem, że kochasz tylko mnie. Masz przyjść jutro o 15 do naszego ulubionego baru. Bez niego. jeśli tego nie zrobisz, obiecuję - pożałujesz.
                                                                                                       Wojtek"
Z wrażenia opadłam na łóżko. Co ten katodemnie chciał. Kiedyś się nim spotykałam. Na początku była sielanka, potem uderzył mnie raz, potem drugi krzyczał na mnie i wyzywał. Tak było coraz częściej. Zerwałam z nim lecz ograżał się, że wrócę z podkulonym ogonem. Przez jakiś czas był spokój i teraz gdy wszystko zaczęło się układać znowu się pojawił. Do mojej głowy  powróciły przykre wspomnienia. Z Zamyślenia wyrwał mnie Mario, który właśnie się obudził.
- Cześć kochanie - powiedział i mnie przytulił od tyłu. Musiał zauważyć, żę coś jest nie tak, bo zapytał :
- Co się stało ? - pokazałam mu SMS-a i opowiedziałam o związku z Wojtkiem.
- Niech ja dorwę chuja ! - krzyknął.
- Spokojnie kotku. Ja muszę tam iść sama. On jest nieobliczalny. Nie wiadomo co zrobi gdy nie spełnię jego warunków.
- Rebecca, a jeśli on Ci coś zrobi gdy pójdziesz tam sama ? Nie mogę pozwolić by znowu Ci się cos stało.  Idę z tobą
-  Ale to może jeszcze pogorszyć sprawę. Nie prowokujmy go.
- No dobrze. Pójdę tam przed tobą i z ukrycia będę obserwował sytuację.
- Ok. Nie wiem co bym bez Ciebie zrobiła - powiedziałam i pocałowałam go.
    Mario miał dzisiaj wolne, a  ja miałam zwolnienie lekarskie więc postanowiliśmy, że wybierzemy się do galerii handlowej. Spacerowaliśmy pasażami wchodząc do co drugiego sklepu. Czego tylko nie dotknęłam Mario od razu kupował więc mieliśmy sporo reklamówek. Przez cały nasz pobyt w galerii miałam dziwne wrażenie, że ktoś nas obserwuje. Nie zdążyłam podzielić się tym z Mario gdy przyszedł SMS :
       "Widzę, że świetnie się bawicie. Ale wiedz, że nie żartowałem i masz się jutro stawić w umówionym miejscu."
Przeraziłam się. Wojtek był nieobliczaly. Mógł nawet zabić mnie i Mario i nie uznałby tego nawet za niestosowne. Pokazałam SMS-a Mario.
- Nie wiem czego on od Ciebie chce ale nie jest to zabawa w podchody. Musisz być jutro ostrożna. Masz nogę w gipsie i będzie Ci trudno uciec jakby co.
- Nie dramatyzuj. Może chce tylko pogadać.
- Nie dramatyzuję tylko się o Ciebie martwię. Na pewno nie chcesz żebym poszedł tam z tobą jawnie ?
- Na pewno. Lepiej nie ryzykować.
- Pamiętaj, że będę tam i pomogę ci jakby coś. Nie martw się - powiedział i mnie przytulił.
              *następnego dnia*
Nieubłaganie zbliżała się 15 więc zaczęłam się szykować. Mario pojechał do baru kilknaście minut przede mną. Ja zamówiłam taksówkę i pojechałam tuż przed 15. Gdy weszłam do baru od razu zaczęłam się ogląać w poszukiwaniu Mario. Zobaczyłam go na drugim końcu sali. Puścił do mnie porozumiewawcze oczko.
- rebecca kochanie ! Jak miło Cię znów widzieć ! - usłyszałam głos za plecami. Był to Wojtek.
- Nie mów do mnie kochanie. Nie jesteśmy już razem - powiedziałam chłodno.
- Oj misiu jeszcze wszystko możemy zacząć od nowa. Chodźmy do stolika. - nogi miałam jak z waty ale posósznie pokuśtykałam za Wojtkiem. "Nie mam się czego bać Mario jest w pobliżu" - upokajałam się myślach ale trauma z przeszłości była zbyt silna.
- Będę szczery. Nadal Cię kocham i mam nadzieję, że ty mnie też. Zacznijmy jeszcze raz, zobaczysz będziemy szczęśliwi - zaczął Wojtek.
- Daj spokój. Jestem z Mario i jestem z nim szczęśliwa.
- Z tym pożal się Boże piłkarzykiem ?! Ta ciota nie zasługuje na Ciebie !
- Nie mów tak ! Nawet go nie znasz. Już zapomniałeś jaki byłeś kochany ?! Jak biłeś mnie i poniżałeś ?! Z łąski swojej odpierdol się od Mario, który mnie kocha i nie znęca się nade mną ! - wybuchłam
- Wtedy nie byłem sobą. Nie wiem co mna kierowało - zaczął się żałośnie bronić.
- Daj mi spokój ! Ta rozmowa nie ma sensu. - wstałam od stolika i już chciałam odejść, ale on złapał mnie za rękę i nie mogłam mu uciec.
- Puść mnie ! - krzyknęłam i spojrzałam w stronę Mario. Po jego oczach widziałam, że był zły, ale posłałam mu spojrzenie, żeby jeszcze zaczekał.
- Spokojnie ! Pokażę Ci tylko jedno takie miejsce - nie miałam wyboru. Musiałam iść. Modliłam się tylko żeby Mario za nami poszedł. Wojtek zaciągnął mnie w jakiś cichy zaułek i zaczął całować i obmacywać. Próbowałam się wyrwać, ale był za silny. Na szczęście Mario zdążył w porę...

*Oczami Mario*
Zobaczyłem, że Rebecca, kłóci się z byłym, ale posłałam mi spojrzenie po którym od razu wiedziałem, że mam jeszcze poczekać. Zobaczyłem, że wychodzi z nim niechętnie z baru. Odczekałem chwilę i ruszyłem za nimi. Gdy ich zobaczyłem, Wojtek próbowal zgwałcić Rebeccę. Podbiegłem do kolesia i porzywaliłem mu w ryj, aż osunął się na podlogę.
- Mario ! - krzyknęła Rebecca i rzuciła mi się na szyję.
- Już jest dobrze, nie martw się. - powiedziałem i mocno ją przytuliłem. - chodźmy zanim się ocknie.
________________________________________________________________
Tak jak mówiłam zaczęlo się cos dziać. Komentujcie i podsyłajcie linka znajomym :D Następny rodział może jutro, może po jutrze,a może dopiero w środę to zależy ile będę mieć czasu.

1 komentarz:

  1. Zaczyna się robić coraz ciekawiej. :D Czekam następny. ;) I myślę,że Wojtek odczepi się od nich. :D

    OdpowiedzUsuń