Zawsze gdy mogę dłużej pospać budzę się wcześnie. Tak było i tym razem. Mario jeszcze spał więc weszłam na Internet. Nie miałam co robić więc weszłam na portal protkarski. Oczywiście paparazzi nie omieszkali uwiecznić naszych wygłupów na zdjęciach.
" No super dopiero zaczęły się nam wakacje, a już wszyscy o nich wiedzą." - powmyślałam. No ale coż. Bycie dziewczyną sławnego piłkarza nie jest łatwe. Jestem z nim z miłości, nie dla jego sławy czy pieniędzy więc staram się to znosi. Wiem, że jemu też nie jest z tym łatwo. Najbardziej denerwują mnie natrętne fanki, które obmacują Mario gdy tylko znajdzie się w miejscu publicznym. Nie ukrywam - jestem o to troche zazdrosna chociaz Mario wcale nie daje mi powodów. Olewa ich wyznania miłosne i satra się jak najszybciej opuścić zbiorowisko dziewczyn. Ale jaka kobieta nie była by zazdrosna gdyby inne wieszały się na jej facecie ? Kiedyś spotkaliśmy bardzo miłą dziewczynę. Nie rzuciła się na Mario tylko poprosiła o zdjęcie z nami i nasze autografy. Byłam zaskoczona w końcu nie jestem żadną gwiazdą, a proszą mnie o autograf, ale było mi miło.
Mario od początku nie chciał ukrywać naszego związku dlatego teraz mamy już więcej spokoju, ponieważ nie jesteśmy już "najgorętszą plotką".
Posprawdzałam jeszcze pocztę, facebooka i tym podobne sprawy. Wyłączyłam komputer i odniosłam go na stolik, ale w drodze powrotnej do łóżka potknęłam się i narobiłam hałasu, który obudził Mario.
- Co Ci się stało ? - zapytał, bo zobaczył mnie leżącą na podłodze i trzymającą się za kostkę.
- Przeróciłam się i trochę boli mnie kostka, ale nic mi sie nie stało - odpowiedziałam.
- No mam nadzieję - powiedział i doniół mnie do łożka.
- Kocham Cię wiesz ? - zapytałam i dałam mu buziaka.
- Oczywiście, że wiem. Ale czy ty wiesz, że ja Ciebie też ? - zapytał i porwał mnie na balkon nie czekając na odpowiedź. I tak ją znał.
Leżeliśmy na leżakach na przestronnym balkonie naszego pokoju. Przed nami roztaczał się piękny widok.
*oczami Mario*
Rebecca patrzyła n morze, a ja na nią. Podziwiałem jej piękne, kształtne usta., zatopiłem się w jej szarych oczach, ciemnobrązowe włosy okalały jej twarz. Wtuliłem twarz w jej włosy. Pachniały delikatnie i były miękkie w dotyku. Zastanawiałem się jakby potoczyło się moje życie gdyby półtora miesiąca temu nie wpadła na mnie na krytarzu.
Rebecca odwróciła się do mnie twarzą i pocałowała mnie delikatnie w usta. W tej chwili nie liczyło się dla mnie nic tylko jej bliskość. "Gdzie się podział Mario, którego kręciły przygodne romanse i liczył się tak naprawdę tylko sex ? Czyżbym się naprawdę zakochał ? " zastanawiałem się. Nigdy nie czułem do żadnej dziewczyny tego co do niej. Tyle razy myślałem, że jestem zakochany. Tymczasem były to głupie zauroczenia. Postanowiłem, że oświadczę się Rebecce. Może nie od razu. Nie wiem czy półtora miesiąca znajomości jej wystarczy, żeby podjąć taką decyzję więc zaczekam jeszcze trochę. Ale jestem pewny, że to ta jedyna.
*godzinę później*
Zdecydowaliśmy, ze ten dzień spędzimy na zakupach i plaży. Chodziliśmy po maltańskich sklepach i "bawiliśmy się" w pokazy mody. rebecca miwrzyła ciuchy w przebieralni, potem wychodziła z niej i prezentowała mi kreacje. Ostatecznie poczyniliśmy spore zakupy i ruszyliśmy na plażę. Opalaliśmy się godzinkę, a potem weszliśmy na skalny klif, by podziwiać widoki. wypatrzyła nas grupka fanów i podeszli po autografy. Zrobiło się zamieszanie musiałem się kilkanaście razy podpisywać i odpowiadać na pytania. Nagle usłyszałem krzyk i kątem oka dostrzegłem, że Rebecca znikła mi z pola widzenia. Spojrzałem w dół i się przeraziłem. Rebecca leżała tam w kałuży krwi. Na klifie zobaczyłem Wojtka. Od razu wiedziałem co zrobił. Chciałem go zabić ale nie miałem teraz ważniejsze sprawy. Szybko zbiegłem z dół i poprosiłem kogo by zadzwonił po karetkę, a sam próbowałem reanimować ukochaną...
*kilka godzin później*
Siedziałem na korytarzu szpitalnym i płkałem. Zabrali gdzieś Rebeccę i już 3 godziny nie było o niej żadnej informacji. W końcu pojawił się lekarz. Od razu do niego podbiegłem i zapytałem o Rebeccę.
- Jest pan dla niej rodziną ? - zapytał lekarz.
- Jestem jej chłopakiem. Nie ma tutaj nikogo bliższego. - odpowiedziałem.
- Zapraszam do gabinetu - podążyłem za lekarzem do jakiegoś pomieszczenia.
- Nie będę oszukiwał. Nie jest dobrze. Ale mogła być sparaliżowana więc nie jest najgorzej. Oczywiście gorzej by było gdyby...
- Niech pan mi poda konkrety - powiedziałem ostro.
- Pani Rebecca jest w śpiączce. Nie wiadomo kiedy się wybudzi. Może jutro, może za tydzień, miesiąc, rok czy nawet 10 lat. Ale proszę nie tracić nadziei...
- Chcę ją zobaczyć - powiedziałem. Jeszcze nie docierało do mnie to co usłyszałem.
- Oczywiście. Pielegniara dokładniej pana poinformuje. Może pan ją zabrać do Dortmundu, ale będzie musiała być w klinice dla osób w śpiączce. - na nogach jak z waty poszłem do sali. Znowu zobaczyłem ją na szpitalnym łózku taką bladą...łzy same napływały mi do oczu. Usiadłem koło niej i chwyciłem ją za rękę.
- Może pan do niej mówić. Ona słyszy - powiedziała pielęgniarka, która właśnie weszła do sali. Zapoznała mnie dokładnie z sytuacją. Akurat teraz kiedy znalazłem dziewczynę, którą naprawdę pokochałem musi sie wszystko walić ? Zadzwoniłem do Marco. Ponieważ za dwa dni zabieram Rebeccę do kliniki w Dortmundzie, powiedziałem mu żeby nie przyjeżdżał na Maltę. Do rana siedziałem w szpitalu. Lekarz powiedział, że to nie ma sensu i jeśli coś się zmieni na pewno mnie poinformują, więc wróciłem do hotelu.
______________________________________________________
Wiem, na początku słodzenie, a potem takie coś. Ale nie może być nudno :)
Pamietaj czytasz = komentujesz.
Rozdział super jak zawsze. :D
OdpowiedzUsuńMyślę,że Rebece nic nie będzie i się wybudzi niedługo. A tego Wojtak to bym po prostu zabiła gołymi rękami.Czekam na następny z niecierpliwością. ;0