wtorek, 22 października 2013

Rozdział 19

*oczami Rebeccki*
Nie spodziewałam się, że Mario tak pozytywnie zareaguje na wiadomość, że będzie ojcem. Strasznie się cieszy ciągle przytula się do mojego brzucha i "rozmawia" z dzieckiem. Nikt oprócz jego i Agathy nie wie o mojej ciąży. Zamierzamy to ogłosić na przyjęciu z okazji otwarcia nowego sezonu za dwa dni.

*dzień przyjęcia*

- Ale ty mówisz - oświadczyłam.
- Dobrze - odpowiedział Mario. Jechaliśmy właśnie do restauracji gdzie miało odbyć się przyjęcie. Trzeba było ubrać się elegancko więc wybrałam to, a Mario jak pozostała męska część sztabu i piłkarzy ubrał garnitur.
- Agatha też będzie ? - zapytał Mario.
- Wspominała, że Marco zaprosił ją jako osobę towarzyszącą.- odparłam.
- To chyba nie będziemy musieli ich swatać.
- Myślę, że sami sobie poradzą. - dojechaliśmy pod restaurację.
- Kogo moje oczy widzą ! A na moją imprezkę to się nie przyszło - porzywitał nas Robert z udawanym oburzeniem.
- Wiesz, że źle się czułam.
- Tak, oczywiście. Migrenka ?
- Coś lepszego - włączył się Mario. Robert spojrzał na niego pytająco ale nie drążył tematu. Zresztą i tak się dowie.
Jak na oficjalne co za tym idzie kulturalne przyjęcie atmosfera była przyjemna. Obawiałam się trochę reakcji chłopaków i Kloppa, ale nie tak bardzo jak wcześniej Mario. W końcu nadszedł ten moment. Siedzieliśmy przy stoliku z Robertem, Łukaszem, Kubą, Mitchellem, Kevinem, Matsem, Marco i Agathą. Mario poprosił o uwagę i ogłosił :
- Będę tatą.
- Haha Mario genialny dowcip G E N I A L N Y ! Przez chwilę uwierzyłem ! - powiedział Kevin.
- Tylko, że to nie jest żart. - spokojnie odparła Agatha.
- Nie ? W takim razie gratuluję. - zrefleksował się Kevin. Wszyscy po kolei składali nam gratulacje. Zmieszanie przy naszym stoliku zauważył Klopp i podszedł do nas.
- Co jest ? prezenty chinkowe rozdają ? Nie za wcześnie ? - zapytał.
- Poniekąd - tajemniczo odparł Mats.
- Co znaczy "poniekąd"
- No bo jak Mario z Rebeccą będą mieli dziecko, to my będziemy wujkami, to tak jakby będzie prezent - Mats dostał słowotoku.
- Że mój mały Mario będzie ojcem ?! - przerwał mu Klopp.
- Tak tatusiu - zaśmiał się Mario. Klopp tak jak i  inni złożył nam gratulacje. Do domu wróciliśmy około 12.

*trzy dni później*

- Pośpiesz się, bo później jadę na trening ! - zawołał z dołu Mario.
- Chwila ! - odparłam. Mieliśmy jechać na zakupy dla dziecka. W miarę szybko przebrałam się w to i zeszłam na dół. Pojechaliśmy do mojej ulubionej galerii handlowej. Dziennikarze ciągle nas zaczepiali, w końcu ochrona ich wyprowadziła żebyśmy mogli spokojnie zrobić zakupy. Wróciliśmy do domu obławani różnymi torbami. przy okazji upolowałam świetny zestaw.
Mario pojechał na trening, a ja zabrałam się za segregowanie nowo zakupionych rzeczy. Zadzwonił Mój telefon więc przerwałam układanie i odebrałąm :
"- Halo ?
- Hej. Mogę do ciebie przyjść ? - odezwała się Agatha. Głos miała conajmniej zmartwiony.
- Jasne, ale co ci jest ? Jakoś dziwnie mówisz.
- Powiem c jak przyjdę.
- Ok, czekam "
Cały czas zastanawiałam się od co chodzi Agathcie. W końcu usłysząłm dzwonek do drzwi więc szybko poszłam otworzyć. W ramiona od razu rzuciła mi się Agatha i zaczęła płakać.
- Hej, co jest ? Chodź do pokoju opowiesz mi. - skierowałyśmy się do salonu i usiadłyśmy na kanapie.
- On mnie nie chce rozumiesz ?! Ja się wreszcie zakochałam, a on mnie nie chce ! - wyrzuciła z siebie.
- Skąd ta pewność ?- zapytałam.
- Widziałam go w kawiarni z jakąś dziewczyną.
- Ale to ciebie zaprosił na oficjalne przyjęcie BVB.
- Pewnie Mario go namówił.
- Nie, przysięgam Mario w tym palców nie maczał. Czekaj... jak ta dziewczyna wyglądała ?
- Drobna blondynka o szczupłej twarzy, oczy podobne do Marco.
- Ty mały głupku ! To jest jego siostra ! Mario mi mówił, że przyjechała i widziałam ją na Idunie.
- A jeśli to nie ona ? - odparła niechętnie Agatha, ale widać było, że nie jest juz w stanie głębokiej rozpaczy.
- Na pewno to była ona...mogłam ci powiedzieć...nie było kiedy.
- Nie przepraszaj. To ja powinnam za to bezsensowne zamieszanie.
- Ja tam lubię jak czasami skoczy mi adrenalina - zaśmiałyśmy się.
- To ja juz pójdę. Pozdrów Mario.
______________________________________________________
Lipny ten rozdział strasznie ;/ Nie mam weny w ogóle. Małymi krokami zbliżamy się do końca tego opowiadania, będzie jeszcze kilka rodziałów i epilog. Ale niedługo po zakończeniu tego zacznę nowe : przyjaznktoraprzerodzilasiewmilosc.blogspot.com. Zapraszam !
czytasz = komentujesz ;p


3 komentarze:

  1. fajny rozdział :) nie moge się doczekać nowego opowiadania :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny. :D Czekam na następny. ;)
    W wolnej chwili zapraszam do mnie; ) http://one-love-one-club-one-borussia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. super ! :) \ miśka

    OdpowiedzUsuń