* oczami Mario*
- Oświadczyłeś się ? - zapytał Marco. Siedzieliśmy u mnie w domu, a Agatha zabrała mi Rebeccę na zakupy.
- Jeszcze nie. Chcę to zrobić podczas finału LM. Bez względu na to czy wygramy.
- I tak przy wszystkich na stadionie ? - zapytał Reus.
- Niech się czuje wyjątkowa. Nie każda dziewczyna może mieć takie oświadczyny - odparłem.
*oczami Rebeccki*
Agatha chciała mnie wyciągnąć na zakupy. nie chciałam zostawiać Mario, ale powiedział żebym sobie poszalała i wręczył mi swoją kartę kredytową.
Kupiłam dwa zestawy : taki i taki, a Agatha taki i taki. Zadowolone z zakupów wóciłysmy do domu Mario gdzie mieszkałam razem z nim. Chłopaki siedzieli w salonie i oglądali jakiś mecz. Na nasz widok Mario powiedział
- Cześć kochanie. Zostało mi coś na tej karcie ?
- Powiedziałeś żebym sobie poszalała, ale zostało całkiem sporo - odparłam udając obrażoną.
- No przecież się nie gniewam - powiedział i pocałował mnie na udobruchanie.
- Dziewczyny jek wiecie niedługo finał LM. Czeka nas spotkanie z Barceloną. Czy zaszczycicie nas swą obecnością na tym jakże ważnym meczu ? - zapytał Marco.
- No oczywiście - odparłyśmy. Marco puścił oko do Marco, więc zapytałam :
- Co wy tam knujecie ?
- Nic, nic. Po prostu cieszymy się, że tam będziecie - powiedział Mario. Nie uwierzyłam mu, Agatha też. Co kombinują czas pokaże.
*dzień meczu oczami Mario*
- Stresujesz się ? - zapytała Rebecca.
- Meczem nie. Nie pierwszy raz gram w takim ważnym spotkaniu. - odparłem.
- Jestes jakiś dziwny - nie dawała za wygraną.
- Naprawde nic mi nie jest - uśmiechnąłem się.
- Mario koniec romansowania ! jeszcze godzinę trenigu i masz wole do meczu, zdążysz sobie jeszcze pogadać. - zawołał mnie Klopp.
- Muszę iść - powiedziałem do Rebeccki i pocalowałem ją.
*oczami Rebeccki*
Wróciłam do Agathy siedzącej na ławce rezerwowych. Oglądałyśmy przez chcwilę trening chłopaków. Dzisiaj byli skupieni i nie wariowali jak zwykle.
- Wiesz, chyba się zakochałam - odezwała się Agatha.
- W kim ? - zapytałam. Agatha nie należy do osób szybko się zakochujących.
- W Marco. Ostatnio spędzałam z nim dużo czasu. Jest miły i zdążyłam go dobrze poznać - odparła.
- Może wyślę Mario żeby coś od niego wyciągnął. - zaproponowałam.
- A jak mu coś wygada ?
- Nie wygada. Znam go dobrze.
- Masz prawdziwe szczęśie, że poznałaś takiego faceta. On cie bardzo kocha.
- Nie wiem czym sobie na niego zasłużyłam. To co z moją propozycją ?
- Możemy spróbować.
*15 minut przed meczem*
- Na pewno wygracie, wierzę w was - powiedziałam do Mario i dałam mu całusa. Potem skierowałam się z Agathą na nasze miejsca na trybunach Signal Iduna Park gdzie miał się właśnie odbyć finał Ligi Mistrzów. Obie z Agathą wierzyłyśmy w zwycięstwo naszych pszczółek. Bardzo lubię Barcelonę, ale w serco mam tylko Borussię, no i mój kochany wariat tam gra.
Sędzia zagwizdał i zaczęła się pierwsza połowa meczu. Zarówno Borussia jaki i Barcelona dawały z siebie wszystko. Obie z Aghathą darłśmy się chyba najgłośniej z wszystkich kibiców zagrzewają do wali nasze pszczółki. W 37 minucie spotkania Messi strzelił Borussi bramkę. Byłyśmy z tym bardzo niepocieszone, ale Barcelonie nie dane było długo cieszyć się prowadzeniem i już w 40 minucie Mario wyrównał na 1-1. Byłam z niego bardzo dumna. Spojrzał na mnie i pokazał mi serduszko. Wszystkie dziewczyny na trybunach szalały, tylko mu z Agatha wiedziałyśmy dla kogo przeznaczone było to serduszko.
W 71 minucie Marco strzelił decydującą bramkę i Borussia zwyciężyła Ligę Mistrzów.
Po końcowym gwizdku zeszłyśmy wraz z innymi partnerkami piłkarzy na murawę, by im pogratulować. Nagle wszyscy ustawili się w koło, gdzie nie wiem dlaczego znalazłam się w środku. Podszedł do mnie Mario, uklęknął i powiedział :
- Czy chcesz przyjąć moje nazwisko i męczyć się ze mną do końca życia ?
Byłam bardzo wzyruszona udało mi się jakoś powiedzieć "tak" i rzucić się mu na szyję. Mario założył mi pierścionek na palec, a wszyscy zaczęli wiwatować.
______________________________________________
Trochę pozmyślałam, bo nie było fiału Ligi Mistrzów FCB-BVB, ale na potrzeby opowiadania wymyśliłam to spotkanie. Do następnego ;p
Jej*.* Jak romantycznie. ;)
OdpowiedzUsuńRozdział cudny. :*
Czekam na następny. ;)